Do ostatniej łzy i Masa Krytyczna, czyli marzenia się spełniają

Piątek, 25 marca 2011 · Komentarze(6)
Kategoria sama
Wiatr trochę zmienił kierunek i stał się mniej upierdliwy, ale i tak wycisnął wszystkie łzy w drodze do pracy, oby pogoda się utrzymała chociaż do końca dnia, bo na razie nieciekawie to wygląda.

A po pracy najpierw do Elstampera na obiecaną zalepiankę (zawiesista i gęstawa, ale dobra) zjedzoną w tempie ekspresowym, bo pod blokiem w oddali majaczyła już pomarańczowa sylwetka Lobotomika, no i nie mogło to się inaczej skończyć...patrz zdjęcie.

A to dopiero początek... © evesiss


Odżywieni i napojeni ruszyliśmy na Pietrynę, bo dzisiaj oprócz debiutu mojego i ElStampera, na MK pojawił się również po raz pierwszy Lemur. I tak wszyscy czekaliśmy na manifestację rowerowej siły.

Ale co ta dłoń robi na udzie ElStampera? © evesiss


Niektórzy pojawili się na bardzo ciekawych jednośladach © evesiss


No i się zaczęło, muszę przyznać, że dość długo stawiałam opór i jakoś nie uśmiechał mi się pomysł jazdy w tłumie, na komendę itd. Ale cofam wszystko co powiedziałam i składam przysięgę stawiania się każdego miesiąca na MK.

Najbardziej podobało mi się przejeżdżanie na czerwonych światłach (to a propos tych marzeń, które się spełniają:))))))))))))))), blokowanie całych skrzyżowań, wtedy to już w ogóle pełen odlot, niczym VIP się czułam, no i te pseudo przyśpiewki i okrzyki: lepiej na składaku, niż lanie paliwa do baku :))))))))))))))))))))))Obłęd.

Lemurowi chyba też się spodobało i tak na postoju, podczas gdy komitet rowery palił marzannę, a tfu odejdź już sobie zimo...

Jedna jak pijana, druga jak upalona, czy czegoś więcej do szczęścia potrzeba? © evesiss


I wreszcie meta. Było super, ekstra, genialnie, bardzo bardzo fajnie:))))))))))

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © evesiss

Komentarze (6)

Co spojrzę na foty, to brechtam :)))
Stamper - nie ściemniaj, nie ściemniaj, no przecież wszyscy wiemy, że mieszkasz w klatce po drugiej stronie bloku ;D

KOCURIADA 16:21 poniedziałek, 28 marca 2011

Father bring your sons and daughters, bring them everyone.To leave them is to love them, now it must be done. Lock your doors and all your windows, climb the roofs and spires. Burning brightly in the distance are the creeping fires. All you have worked for, all your prosperity will not rescue them.
Bring your songs and bring your daughters, ring the warning bell.
Jeśli to miała być promocja rowerowania, to obawiam się, że troskliwi ojcowie mogą opacznie odebrać jej przesłanie i pozamykać swoje córki w domach, a w bike'ach poprzebijać dętki, poprzecinać linki, połamać i przetopić ramy.

Dawko 11:42 sobota, 26 marca 2011

Pragnę zaznaczyć, że na pierwszym zdjęciu nie stoimy u mnie pod klatką ;)

elStamper 10:23 sobota, 26 marca 2011

ze zdjec mozna wnioskowac, ze byl to zjazd pacjentow toksykologii

Lemur 08:45 sobota, 26 marca 2011

Cieszy mnie to, ale cierpię, że taka piękna kasetka leży i czeka:(

evesiss 09:44 piątek, 25 marca 2011

W FR shop za kasetę SLX życzą sobie 175 złociszy, więc zdaje się, że zrobiłaś niezły deal kupując XT-ka w BS.

Dawko 08:06 piątek, 25 marca 2011
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!