Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:480.79 km (w terenie 9.00 km; 1.87%)
Czas w ruchu:22:51
Średnia prędkość:21.04 km/h
Maksymalna prędkość:43.87 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:28.28 km i 1h 20m
Więcej statystyk

Testing testing

Środa, 30 marca 2011 · Komentarze(1)
Miał być dzisiaj dzień przerwy, ale jak tu wytrzymać, kiedy człowiek kupuje kawałek blachy, ma z tego radochę, zamontuje i ma czekać 24h na przetestowanie? Nie wytrzymałam i odwiozłam ElStampera do domu testując nową kasetę i łańcuch:)
Zalepko senkju, senkju, senkju.

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © evesiss


Jeszcze do góry nogami © evesiss


Ona i on. © evesiss

:(

Wtorek, 29 marca 2011 · Komentarze(4)
Kategoria sama
Po przespaniu 3 godzin, dzięki porąbanej sąsiadce, wsiadłam półprzytomna i ledwo dojechałam, w prawym kolanie czuje straszny ból, który promieniuje aż do uda, właściwie to jest taki sam jak przy nadwyrężonym ścięgnie w lewej nodze w ubiegłym roku. Nie wiem czy dam radę wrócić:((((((((

ElStamper Quest

Poniedziałek, 28 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria nie sama
Po straconym weekendzie, nogi się rwały do pedałowania, do pracy nie mogłam dzisiaj jechać, więc na szybko obiad po powrocie do domu, szybka kalkulacja, bo ElStampera miałam odebrać z zajęc o 19.15 i kolarskim okiem tak sobie traskę rozplanowałam, że pod Instytutem byłam o 19.14 :)))))))))Oko zaczyna poprawnie czytać dystans i pierwszy raz mi się tak udało wycyrklować, jestem dumna, chyba większą miałam z tego satysfakcję niż z pedałowania;)

Trasa: Olechów - Nowosolna - Grabina - Bukowiec - Kalonka - Pomorska - Instytut - Olechów

Do ostatniej łzy i Masa Krytyczna, czyli marzenia się spełniają

Piątek, 25 marca 2011 · Komentarze(6)
Kategoria sama
Wiatr trochę zmienił kierunek i stał się mniej upierdliwy, ale i tak wycisnął wszystkie łzy w drodze do pracy, oby pogoda się utrzymała chociaż do końca dnia, bo na razie nieciekawie to wygląda.

A po pracy najpierw do Elstampera na obiecaną zalepiankę (zawiesista i gęstawa, ale dobra) zjedzoną w tempie ekspresowym, bo pod blokiem w oddali majaczyła już pomarańczowa sylwetka Lobotomika, no i nie mogło to się inaczej skończyć...patrz zdjęcie.

A to dopiero początek... © evesiss


Odżywieni i napojeni ruszyliśmy na Pietrynę, bo dzisiaj oprócz debiutu mojego i ElStampera, na MK pojawił się również po raz pierwszy Lemur. I tak wszyscy czekaliśmy na manifestację rowerowej siły.

Ale co ta dłoń robi na udzie ElStampera? © evesiss


Niektórzy pojawili się na bardzo ciekawych jednośladach © evesiss


No i się zaczęło, muszę przyznać, że dość długo stawiałam opór i jakoś nie uśmiechał mi się pomysł jazdy w tłumie, na komendę itd. Ale cofam wszystko co powiedziałam i składam przysięgę stawiania się każdego miesiąca na MK.

Najbardziej podobało mi się przejeżdżanie na czerwonych światłach (to a propos tych marzeń, które się spełniają:))))))))))))))), blokowanie całych skrzyżowań, wtedy to już w ogóle pełen odlot, niczym VIP się czułam, no i te pseudo przyśpiewki i okrzyki: lepiej na składaku, niż lanie paliwa do baku :))))))))))))))))))))))Obłęd.

Lemurowi chyba też się spodobało i tak na postoju, podczas gdy komitet rowery palił marzannę, a tfu odejdź już sobie zimo...

Jedna jak pijana, druga jak upalona, czy czegoś więcej do szczęścia potrzeba? © evesiss


I wreszcie meta. Było super, ekstra, genialnie, bardzo bardzo fajnie:))))))))))

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © evesiss

Dyktator

Czwartek, 24 marca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria sama
Nie miałam dzisiaj szans, wiatr dyktuje warunki i robi ze mną co chce. W planach było coś dłuższego po pracy, ale chyba się poddam.

Leniwie

Środa, 23 marca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria sama
Oj nie chciało się dzisiaj kręcić, zwłaszcza,że do pracy cały czas pod wiatr, no i ostatecznie samotnie, bo ElStamper napotkał problemy z wymianą hamulców. Ale z powrotem będzie i z wiatrem i niesamotnie:)

Pracka

Wtorek, 22 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria sama
Miło wracało się wreszcie z wiatrem w plecy.

Mała pętla

Poniedziałek, 21 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria sama
W drodze z pracy, zdecydowałam się na małą siłówkę, ale nie sądziłam, że wiatr będzie taki upierdliwy. Dzisiaj czuje efekty, więc do pracy bardzo wolniutko mi się jechało.

Przepychanie

Niedziela, 20 marca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria sama
Mogło być więcej, ale nie udało się wymigać z niedzielnego obiadu i czasu zabrakło. Przez pierwszą część trasy nie było frajdy, trochę się umęczyłam, ale chłopaki z Kasabian w końcu zmotywowali i gdzieś w połowie gęba zaczęła się śmiać.