Nie lubię mojego MP3

Czwartek, 28 kwietnia 2011 · Komentarze(6)
Kategoria sama, nie sama
Dostałam wczoraj do obsłuchania zajebistą płytkę Destroyera, pomyślałam,że super będzie się z nią dzisiaj rano jechało do pracy, więc wrzuciłam na MP3.

Wsiadam, szukam i nie ma, znowu to dziadostwo się zepsuło, może wzięło sobie do mikrochipa zbyt poważnie tytuł płyty i zrobiło kaputt. Ale nic to, Magiczny naprawdę chodzi jak cacuszko po przeglądzie.

Żarty się skończyły, koniec nabijania się z Karola, Wielkanocy i zmartwychwstania, po pracy odebrał mnie elStamper i złapał kolejną gumę, Łoś się połamał, ja się męczę z kolanem, Sieku się przewrócił, aż strach pomyśleć jaka nas jeszcze kara spotka.

Komentarze (6)

... ręka, noga, kolano, kolejne gumy... czyż Pan nasz nie jest miłosierny...

Dawko 05:01 piątek, 29 kwietnia 2011

A Stamperek niech się ukorzy, pomodli, pobiczuje i przeżegna, no i sprawdzi porządnie oponę od środka, czy jakiegoś szkła/kamienia tam nie zostawił!

lobotomik 19:37 czwartek, 28 kwietnia 2011

I jeszcze pogoda się psuje:) Pomyślcie tylko, jaka fajna koncepcja bóstwa z tego wynika - w aureoli, przygryzającego wargi i z atencją przebijającego Bartkowi każdą nową dętkę. Nie ma się co dziwić, że nie ma czasu na poważniejsze rzeczy, łapserdak:)

lobotomik 19:36 czwartek, 28 kwietnia 2011

...silniejsze to ode mnie jest ;)

elStamper 18:42 czwartek, 28 kwietnia 2011

Kiedy nie mogę, jak mi tak rower chodzi, silniejsze to ode mnie jest. Przegląd to Ty byś mi robił cały czas;)

evesiss 08:06 czwartek, 28 kwietnia 2011

Hej, a Ty miałaś oszczędzać nogę. Ech... chyba też trzeba Ci będzie zrobić przegląd. Będziesz chodziła jak cacuszko ;)

elStamper 07:18 czwartek, 28 kwietnia 2011
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!