U cioci...
Niedziela, 24 kwietnia 2011
· Komentarze(0)
Kategoria nie sama
elStampera na świąteczny obiadek, gdzie elStamper był Bartusiem, Barteczkiem, Bartuniem, ohhhhh how sweeeeet, rozczuliłam się.
Bez spinania dojechaliśmy gonieni przez chmury i grzmoty, z powrotem cały czas pod wiatr, który nie chciał odpuścić nawet pod wieczór. Fotek brak, pomimo fajnej trasy, nie widziałam nic wartego upamiętnienia.
Co do trasy odsłyłam na blog elStampera, który może w przyszłym roku na Wielkanoc doda dzisiejszy wpis.
Bez spinania dojechaliśmy gonieni przez chmury i grzmoty, z powrotem cały czas pod wiatr, który nie chciał odpuścić nawet pod wieczór. Fotek brak, pomimo fajnej trasy, nie widziałam nic wartego upamiętnienia.
Co do trasy odsłyłam na blog elStampera, który może w przyszłym roku na Wielkanoc doda dzisiejszy wpis.