Etap Lemura i bicie w pierś

Niedziela, 1 maja 2011 · Komentarze(3)
Kategoria Karolówka 2011
Pogoda od rana nie zapowiadała się słonecznie, liczyliśmy na to, że nas nie zmoczy i pewnie by tak było, gdyby nie łańcuch Lemura, który się wkręcił, powykręcał i zakręcił. Lobotomasz był wniebowzięty;), w końcu Karolówka.

Po kilku a może kilkunastu, bo panowie kazali nam się śpiesznie oddalić z Lemurem, niecenzuralnych zwrotach, łańcuch został odkręcony, ale zaczęło już konkretnie padać. Początkowo schowaliśmy się na przystanku, zdążyłam się przebrać w cieplejsze ciuchy i ruszyliśmy dalej, skrótem podpowiedzianym przez pesymistycznego autochtona.

Szybko zorientowałam się, że kurtka przeciwdeszczowa wcale nią nie jest i jak tak dalej będziemy pedałować to długo nie dam rady. Na szczęście chłopaki wyczaili jakiś bar i można było się ogrzać przy ciepłej herbacie, piwie i hitach z Vivy.

A teraz klękam i biję się w pierś, niesłusznie oskarżyłam barmana o buchnięcie mi czapki, znalazła się, mokrusieńka i zapakowana w foliówkę gdzieś na dnie sakwy.

Po ponownym przebraniu w suche ciuchy, pojechaliśmy na obiad, już nie pamiętam gdzie (może Nałęczów), a po obiedzie na kwaterę w Urszulinie, gdzie w nocy z malutkich drzwi wychodził Hipcio vel. Pan Pukuś.

Komentarze (3)

Dokąd dojedziesz po przejechaniu jakichś 50km na wschód od Nałęczowa?.. do Nałęczowa! Wiadoma rzecz: Evesiss i mapa...

Dawko 09:10 wtorek, 10 maja 2011

no jak to, obiad calkiem niezly, w tym koperty polecone, zjedlismy w lecznej
a z czapka naprawde - zenada- a gdzie chrzescijanskie zaufanie do blizniego?!

Lemur 06:17 wtorek, 10 maja 2011

"Hipcio vel Pan Pukuś". Sweet

lobotomik 15:52 poniedziałek, 9 maja 2011
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!