Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:723.63 km (w terenie 24.50 km; 3.39%)
Czas w ruchu:30:25
Średnia prędkość:21.84 km/h
Maksymalna prędkość:46.74 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:34.46 km i 1h 36m
Więcej statystyk

Don't know what you got till it's gone

Środa, 18 maja 2011 · Komentarze(3)
Kategoria sama
Miałam napisać, że wiatr już wieje trzeci dzień, że ciągle dziurska w asfalcie zabijają radość z jazdy, że nie ma ścieżek rowerowych, a jak już są to są pseudo ścieżkami, że kierowcy są do dupy, itp. itd.

Ale najpierw przeczytałam wpis Dawka i aż nie wypada.

Nadeszły smutne dni

Wtorek, 17 maja 2011 · Komentarze(1)
Kategoria sama
trzeba chodzić do pracy, a bardzo się nie chce:( w dodatku zimno i słuńca brak.

Koniec laby

Poniedziałek, 16 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria sama
Niestety 17 dni błogiego urlopu dobiegły końca:(

Mięta Quest

Sobota, 14 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria nie sama
Do radiomaryjnej babci po miętę (potrzebna do mojito), gdzie po raz kolejny byłam namawiana do zapuszczenia włosów, tak żeby było wiadomo, czy to chłopak, czy dziewczyna...przecież nie chcemy,żeby elStamper prowadzał sie z indywiduum;)

Na kosza

Piątek, 13 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria sama

Basketballowo

Środa, 11 maja 2011 · Komentarze(2)
Kategoria sama
Do elStampera na kosza, który uczy się szanować przeciwników. Na razie po dwudniowych rozgrywkach remis 1:1, ale dzisiaj poleje się krew.

A kto wie jak jest po angielsku dwutakt, no kto?

pi.es. twin shadow rzeczywiście fajniutkie.

Uwaga na muchy

Poniedziałek, 9 maja 2011 · Komentarze(2)
Kategoria nie sama
Dla odstresowania przed egzaminem popołudniowe kręcenie, miało być dłużej, ale przed wyjściem trzeba było trochę pokombinować przy hamulcach, bo coś mi skrzypi po Karolówce (chyba koła do centrowania).

Pokręciłam się trochę po Kalonce (refleksja: dużo ładniej niż ostatnie dwa etapy na Karolówce), kilka razy dostałam po twarzy od latających perszingów (nawet zabolało), zostałam również obtrąbiona (przecież rowerzysta zajmuje tyyyyle miejsca na pustej jezdni) i pojechałam odebrać Zeciątko Jezus z ekonomii, a później podstępem zaciągnęłam na browar.

A teraz coś dla tych, którym już nie raz mucha wleciała trochę głębiej...

&feature=related

Objazdówka

Niedziela, 8 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria sama
Po Karolówce pierwszy dzień bez opaski na kolanie, na szybko pod wieczór po zajęciach do Dawka i Kociurady na małe, niezapowiedziane tête-à-tête, a potem migusiem do elStampera na również niezapowiedziane bisette-à-bisette.

Pożegnanie z niefajnym Urszulinem, cyce w Cycowie i pagórkowato w Lublinie

Wtorek, 3 maja 2011 · Komentarze(3)
Kategoria Karolówka 2011
Rano szybciutko pożegnaliśmy najgorszą kwaterę na trasie i najmniej przyjaznych gospodarzy i wyruszyliśmy do Lublina. Z Łodzi dochodziły do nas niepokojące informacje, że pada...śnieg, no cóż w końcu majówka;)

Nawyk siedzenia na kole. © evesiss


A jak się nazywa mieszkaniec Cyców? © evesiss


Lublin zdobyty. © evesiss


Oddalając się od Lublina w drodze powrotnej do Łodzi wraz z każdym kilometrem spadała temperatura, a deszcz zamieniał się w śnieg...Karol nad nami czuwał.

Etap Lobotomika i sikanie pod krzyżem

Poniedziałek, 2 maja 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Karolówka 2011
Rano rozniosły się smutne wieści, że Uberkatz pozostawiony w Łodzi przez Lobotomasza i Lemura z rozłąki prawie zchodzi i niestety grupa karolowiczów pomniejszyła się o 3 osoby. Tego dnia padło na Lobotomasza, który po przejechaniu kilkunastu kilometrów złapał gumę i elStamperem ruszył mu z gumową odsieczą.

Smutno i smętnie się zrobiło, ale nie chcieliśmy mieć zmarnowanego dnia, więc z elStamperem i Kociuradą pokręciliśmy się po okolicy i zafundowaliśmy sobie super wypasiony obiad.

Różne sposoby relaksacyjne © evesiss