Pojechaliśmy do Wdzydze na obiad piękną ścieżką prowadzącą wokół jeziora, a potem do domu z małym postojem, bo oczywiście zaczęło padać. Znalazłam pierwszego grzyba :). Trasa: Bąk - Borsk - Wdzydze Tucholskie - Gołuń - Wdzydze - Gołuń - Olpuch - Konarzyny - Żebrowo - Bąk
Po nieudanym porannym grzybobraniu, postanowiliśmy jechać na obiad do Karsina, gdzie w Gesie (zabytek z PRL) można zjeść dobry obiad za przyzwoitą cenę. Z powrotem wpadliśmy do Abisynii, licząc na to, że może tam nie pada i temperatura jest powyżej 20C. Niestety rozczarowaliśmy się, więc ruszyliśmy leśnym duktem w poszukiwaniu pomnika poległych. Dojechaliśmy na kwaterę i surprise...znowu zaczęło padać :(.
Nie byłam na rowerze, ale o ironio losu przechodziłam na Sienkiewicza na ścieżce rowerowej na zielonym świetle i to się tak panom ze straży miejskiej nie spodobało ,że dostałam mandacik ,"jedyne" 50 PLN. Panowie najwyraźniej stosują dziwny cennik ,bo za to samo wykroczenie, kobieta ,która szła za mna dostała tylko upomnienie. KURWA MAĆ
WYSTRZEGAJCIE SIĘ PANA O NR KADROWYM 461 (złoże skarge), NIEPRZYJEMNY TYP, ŚWINIA NIE CZŁOWIEK.
Jeżdżę sobie od kilku lat, skutecznie zarażona pasją do pedałowania przez brata. Na razie poza lokalnymi trasami,udało mi się wybrać na dwie dłuższe wyprawy (Łódź - Gorzów Wlk. oraz Łapy - Ostróda) i było zajebiście, pomimo wiatrów przed Licheniem,chmar komarów w puszczy i kierowców idiotów.Ten rok zapowiada się jeszcze ciekawej, 3 wyprawy zaplanowane:)))))))))))))))