The dog days are over :)

Czwartek, 23 września 2010 · Komentarze(2)
Kategoria sama
Cudna pogoda, szkoda,że pracuje. Do pracy znowu z Florence, rozjechałam kilku pieszych, opieprzyłam jednego kierowce. W domu Broken Bellsowałam i Fyfowałam, fajny dzień.

Wróciłam, Achilles boli.

Bo Brata fajnie jest mieć :)

Środa, 22 września 2010 · Komentarze(6)
Kategoria sama
Dziękuję Łosiu jeszcze raz oficjalnie. Łzy lecą, lakier do włosów nie pomaga, wieje dziś. W domu posłuchałam Broken Bells i muszę przyznać, że są wielce OK. Trzeci kawałek (Your head is on fire - chyba) trochę zalatuje 60s i 70s, ale cała płytka niczego sobie. Do pracy z moim ukochanym Florencem, już staro brzmi ta płyta, ale nic nie poradzę, zajebiście mi się do niej jeździ.
p.s.urlop na grudzień zaklepany,pytanie czy go dostanę?

A z powrotem goniłam zająca, zając uciekał ,uciekał, dogoniłam, zrównałam się, a zając do mnie: "wyścigi, wyścigi?", odjechałam, ale szacun dla zająca na starej kozie jechał, a wyciągał ponad 30 na godzinę, i dzwonił na łażących po ścieżce:)

What goes around comes around :(

Poniedziałek, 20 września 2010 · Komentarze(8)
Plusem kończenia pracy o 23 jest to,że przynajmniej nikt się nie pałęta po ścieżkach. Postraszyłam elStampera i mam dętkę do wymiany :(

Pracka

Poniedziałek, 20 września 2010 · Komentarze(0)
Kategoria sama
Makaron na obiad, White Lies w uszach (zajebisty ma wokal) ,tak można jeździć :))

Pielucha rules...

Piątek, 17 września 2010 · Komentarze(0)
Kategoria sama
...moje uda też, poranna średnia zajebista 25.75. Po południu średnią udało się utrzymać, tylko po co ten deszcz.

Pokolonijne spotkanie

Wtorek, 14 września 2010 · Komentarze(0)
Kategoria nie sama
Rano do pracy, za wcześnie, dużo za wcześnie, a po pracy, na spotkanie z Borderlands team bez the toughest fighter'a - Jóźwiaka. Powrót niestety w deszczu.

Etap IX - This is the end

Niedziela, 12 września 2010 · Komentarze(0)
Ostatnia pobudka, ostatnie pakowanie, dojazd na stację w Ostródzie w gęstej mgle, niemiłe spotkanie pierwszego stopnia z Hitlerem z PKP w Toruniu i wysiadka na Łódź Kaliska. Łącznie 860.18 km. Koniec.
Trasa: Ruś Mała - Ostróda - Łódź

Raniutko na dworzec do Ostródy. © evesiss

Etap VIII - Problemy z mapą

Sobota, 11 września 2010 · Komentarze(0)
Zagapiłam się na koło, przejechałam zjazd i troszkę pobłądziłam w terenie, z błotem po sam łańcuch. Udało się jednak dotrzeć do Lidzbarka Warmińskiego, na czuja, mapa nie była dla mnie wystarczająco jasna, jak to chłopaki stwiedzili to musi być spisek kartografów. Za Dobrym Miastem śliczną trasą do Łukta, z zajebistym zjazdem za Świątkami.Ostatni odcinek z Łukta do Ostródy, po rozprowadzeniu przez Łosia, pokonany w super tempie. I tak dotarliśmy do naszej ostatniej kwatery:(
Trasa: Dąbrowa - Bartoszyce - Lidzbark Warmiński - Dobre Miasto - Świątki - Łukta - Ostróda - Ruś Mała

Ja tam tak długo nad mapą się nie zastanawiam. © evesiss


Dla niektórych ten etap okazał się za długi. © evesiss

Etap VII - Uwaga, ta pizza jest ostra!!!!

Piątek, 10 września 2010 · Komentarze(0)
Etap bez większych atrakcji, poza posiłkiem w Bartoszycach, gdzie każda pizza smakowała tak samo, pomimo ostrzeżeń i zapewnień pani kelnerki.
Trasa: Węgorzewo - Barciany - Sępopol - Bartoszyce - Dąbrowa

Etap VI - Z bólem serca...

Czwartek, 9 września 2010 · Komentarze(2)
...opuszczałam suwalskie tereny, na pewno wrócę. Na trasie do Gołdapi kilka konkretnych podjazdów, zwłaszcza ten neverending w Błąkałach, gdzie nawet chłopaki zrobili sobie postój, mięczaki, a ja skorzystałam i wypracowałam kilku minutową przewagę:). Za Gołdapią już tylko brzydziej, brzydziej i brzydziej.
Trasa: Okliny - Wiżajny - Gołdap - Rogale - Banie Mazurskie - Stręgiel - Węgorzewo

Trójstyk granic. © evesiss