Miał to być dzień odpoczynku i wyleczenie kontuzji, jednak zdecydowałam się jechać i dobrze zrobiłam. Z Oklin przez Wiżajny i Sudawskie (6 i 9 % podjazdy) przekroczyłam granicę polsko - litewską. Chłopaki wybrali dłuższą opcję zahaczając o Kalwarię, a ja mknęłam po litewskich bezdrożach z wiatrem w plecy i dojechałam do Wisztyńca. Coraz bardziej podoba mi się samotna jazda, więc kto wie, kto wie, może w przyszłym roku zrobię sobie traskę "all by myself, I don't need anyone at all". Tymczasem chłopaki dotarli do Wisztyńca i zaczęło się polsko-litewskie bratanie w przydrożnym barze. Łoś został okrzyknięty liderem team'u, a ja prawie wydana za mąż za Edgarusa. Trasa: Okliny - Wiżajny - Sudawskie - Grażiszkaj - Wisztitis - Wiżajny - Okliny
Dwa pierwsze dni okazały się zbyt forsowne i dlatego musiałam zmodyfikować trasę, z Sejn ruszyłam na Suwałki, a tam błogo spędziłam kilka godzin, popijając kawusię, wygrzewając się na słoneczku i czekając na chłopaków. Łoś tyle nagadał o suwalskich górkach, pagórkach, podjazdach, wzniesieniach, że pełna obaw popedałowałam zdobywać te szczyty. A tu surprise, surprise, tak mi się dobrze jechało, że gęba się sama śmiała, zwłaszcza na zjazdach. Trasa : Sejny - Krasnopol - Suwałki - Okliny
Wyjeżdżając z Dawidowizny spodziewaliśmy się, że tego dnia mocno nas zmoczy, ale niepotrzebnie. Wiatr rano jeszcze gorszy niż dnia poprzedniego i zimno. Najpierw wzdłuż Biebrzy do Augustowa, tam pyszny obiadek w Albatrosie. Za Augustowem jazda po trasie,którą poznałam 3 lata temu na wakacjach. I tak przez Giby, zaczęło się robić coraz bardziej pagórkowato, dotarliśmy do Sejn. A tam...najgorsza kwatera podczas Borderlands z właścicielką siejącą postrach na całej Suwalszczyźnie. Szacun dla Jóźwiaka, który brnąc przez puszczę, bez mapy, spod białoruskiej granicy dołączył do nas późną nocą. Trasa: Dawidowizna - Augustów - Giby - Sejny
Z Siemianówki do Michałowa lekko pod upierdliwy wiatr, za to w Michałowie czekała nagroda, pyszne, cieplutkie buły z kabanosem. Po dotarciu do Białegostoku najpierw, jak się okazało wcale nie regionalne piwo, a potem na obiad z jakże "profesjonalną, miłą, szybką obsługą". Po posiłku bardzo wyczerpujący etap trasy do Trzciannej, a na kwaterę sama nie wiem jak dojechałam. Łosiu sorry za toksy. Trasa: Siemianówka - Michałowo - Białystok - Krypno - Trzcianne - Goniądz - Dawidowizna
Po przetransportowaniu rowerów korzystając z usług PKP, wyruszyliśmy z Łap na pierwszy etap,zbierając po drodze wszystkie pajęczyny.W Białowieży obiadek i pierwsza wpadka Lobotomika :).Ostatni 14 km odcinek w puszczy do Narewki dał mi się w kość i zad. Na kolację w miejscowym sklepiku udało się kupić m.in. starą pomarańczę i przeterminowany serek. Trasa: Łapy - Bielsk Podlaski - Hajnówka - Białowieża - Siemianówka
Wrzuciłam sobie dziś Editorsów, nie podaba mi się ta płyta, wcześniejsze są dużo fajniejsze,wokal brzmi za monumentalnie, za ciężko i teksty też kiepskie.Na 42 km tak zmokłam i zmarzłam,że marzyłam tylko o gorącym prysznicu. Trasa: Olechów - Nowosolna - Kalonka - Borchówka - Boginia - Stare Koszewy - Janówki - Jaroszki - Moskwa (tutaj mój GPS nawalił i konieczna była konsultacja telefoniczna z Łosiem) - Grabina - Kalonka - Nowosolna - Olechów
Bardzo lubię z tą płytką jeździć. Kelisek po przeglądzie, mam nowe czadowe okulary, jeszcze tylko wyczyścić rowerek, przykręcić bagażnik i Borderlands here we come (urlop dostałam :))))))))))))))))))))))))))))))
Jeżdżę sobie od kilku lat, skutecznie zarażona pasją do pedałowania przez brata. Na razie poza lokalnymi trasami,udało mi się wybrać na dwie dłuższe wyprawy (Łódź - Gorzów Wlk. oraz Łapy - Ostróda) i było zajebiście, pomimo wiatrów przed Licheniem,chmar komarów w puszczy i kierowców idiotów.Ten rok zapowiada się jeszcze ciekawej, 3 wyprawy zaplanowane:)))))))))))))))