Wpisy archiwalne w kategorii

nie sama

Dystans całkowity:2836.44 km (w terenie 349.00 km; 12.30%)
Czas w ruchu:131:59
Średnia prędkość:21.04 km/h
Maksymalna prędkość:53.30 km/h
Suma podjazdów:800 m
Liczba aktywności:67
Średnio na aktywność:42.33 km i 2h 01m
Więcej statystyk

Uwaga na muchy

Poniedziałek, 9 maja 2011 · Komentarze(2)
Kategoria nie sama
Dla odstresowania przed egzaminem popołudniowe kręcenie, miało być dłużej, ale przed wyjściem trzeba było trochę pokombinować przy hamulcach, bo coś mi skrzypi po Karolówce (chyba koła do centrowania).

Pokręciłam się trochę po Kalonce (refleksja: dużo ładniej niż ostatnie dwa etapy na Karolówce), kilka razy dostałam po twarzy od latających perszingów (nawet zabolało), zostałam również obtrąbiona (przecież rowerzysta zajmuje tyyyyle miejsca na pustej jezdni) i pojechałam odebrać Zeciątko Jezus z ekonomii, a później podstępem zaciągnęłam na browar.

A teraz coś dla tych, którym już nie raz mucha wleciała trochę głębiej...

&feature=related

Pucu pucu

Piątek, 29 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria nie sama
Ostatnie przygotowania do Karolówki, Magiczny wypucowany i gotowy, już się nie mogę doczekać.

Nie lubię mojego MP3

Czwartek, 28 kwietnia 2011 · Komentarze(6)
Kategoria sama, nie sama
Dostałam wczoraj do obsłuchania zajebistą płytkę Destroyera, pomyślałam,że super będzie się z nią dzisiaj rano jechało do pracy, więc wrzuciłam na MP3.

Wsiadam, szukam i nie ma, znowu to dziadostwo się zepsuło, może wzięło sobie do mikrochipa zbyt poważnie tytuł płyty i zrobiło kaputt. Ale nic to, Magiczny naprawdę chodzi jak cacuszko po przeglądzie.

Żarty się skończyły, koniec nabijania się z Karola, Wielkanocy i zmartwychwstania, po pracy odebrał mnie elStamper i złapał kolejną gumę, Łoś się połamał, ja się męczę z kolanem, Sieku się przewrócił, aż strach pomyśleć jaka nas jeszcze kara spotka.

U cioci...

Niedziela, 24 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria nie sama
elStampera na świąteczny obiadek, gdzie elStamper był Bartusiem, Barteczkiem, Bartuniem, ohhhhh how sweeeeet, rozczuliłam się.

Bez spinania dojechaliśmy gonieni przez chmury i grzmoty, z powrotem cały czas pod wiatr, który nie chciał odpuścić nawet pod wieczór. Fotek brak, pomimo fajnej trasy, nie widziałam nic wartego upamiętnienia.

Co do trasy odsłyłam na blog elStampera, który może w przyszłym roku na Wielkanoc doda dzisiejszy wpis.

Dzień świra

Sobota, 23 kwietnia 2011 · Komentarze(7)
Kategoria nie sama
Dzień wolny zaplanowany był w najmniejszym szczególe, umówiona z elStamperem między 10.30 a 11, mieliśmy zrobić konkretniejszy dystans, w Kaletniku spotkać się z Lobotomaszem na piwku (ten jednak zdezerterował uznając, że godzina 12 to za późno, bo przed nim przecież sezon orki i siewu).

Zajadałam solidne śniadanie, aż tu nagle telefon, po drugiej stronie słuchawki elStamper oznajmiający, że właśnie złapał gumę (Kara boska najpierw spadła na mnie z kolanem, później dopadła Łosia, więc nadszedł czas na elStampera, Lobotomaszu uważaj co będziesz zamawiał do jedzenia na Karolówce). Zaproponowałam,że przyjadę z odsieczą, czyli łyżkami do opon. I tak, nie śpiesząc się dokończyłam śniadanie i wyruszyłam.

Na miejscu okazało się, że elStamper zdążył już z tatą przebić jedyną dętkę, którą posiadał, no i zaczął się wulkanizator tour. Niestety panowie pracujący w tych punktach usługowo-handlowych mieli dętki rowerowe w dupie i najwyraźniej naprawdę nie mieli ochoty zajmować sobie głowy w Wielką Sobotę tak błahymi naprawami,ku rozpaczy mojej i elStampera. Ostatecznie stanęło na kupnie nowych dętek, pomyślnej wymianie tej felernej, tym razem przy użyciu łyżek, a nie śrubokrętu ;) Z domu udało się wyruszyć o 13:59.

Jechało się tak wyśmienicie, że przez moment rozważaliśmy czy by nie dało rady zrobić jednak pierwotnej traski, ale niestety przegięłam i przed Będzelewem kolano dało o sobie znać pierwszy razy. Wobec czego trasa została zmodyfikowana i już spokojniejszym tempem z kilkoma postojami na jedzenie i weryfikację mapy dojechaliśmy na Olechów City.

Człowiek lasu i rowery dwa. © evesiss


Przejechać się nie zawsze dało. © evesiss



Już po drugiej stronie. © evesiss


To było silniejsze od niego. © evesiss


Takie nawierzchnie też swój urok mają. © evesiss


A na koniec zagadka, co autor miał na myśli mówiąc "zestaw naprawczy"?

Wiesna

Piątek, 22 kwietnia 2011 · Komentarze(3)
Kategoria sama, nie sama
Po wczorajszym lemurowym chilloucie nie chciało się szaleć, 5nizza przygrywała, rower sam mnie dowiózł do pracy. A pogoda cudna, czapka niepotrzebna, długi rękaw niepotrzebny,wiosna:)))

Dla czepialskich zaznaczę tylko, że nie znam rosyjskiego, podaba mi się tylko jego brzmienie i nie mam pojęcia o czym jest piosenka, ale tytuł wydaje mi się adekwatny do pory roku.



Po pracy na pyszne lody z elStamperem.

Błogo

Czwartek, 21 kwietnia 2011 · Komentarze(1)
Kategoria nie sama
Nie mogłam dzisiaj spać, niecierpliwość i ciekawość nie dała, ale jak już wsiadłam to genialnie, Magiczny jest genialny, pogoda jest genialna, nawet odo dzisiaj genialne się pokazało 4,800:) aż się przykro zrobiło jak dojechałam do pracy i co, to już...

Pozostaje tylko jedno pytanie, Łosiu czemu dopiero teraz Cię olśniło, ile kilometrów straciłam?


Po pracy z Lemurem na pożegnalne piwko w słońcu, na trawce pod chmurkami, super (miałyśmy znowu mały problem otwieraczowy, na szczęście Lemur zdobyła wypasioną zapalniczkę z otwieraczem), a potem na buzi do ElStampera w lekkim stanie nieważkości.

Szukanie pozycji

Wtorek, 19 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Kategoria nie sama
Już drugi dzień w krótkich gatkach, bez czapki, wiatr we włosach i bez bólu, a na to wszystko...zasmażka!!!!!!!!!!!!:)))))))super, super, super, rzeczywiście po obniżeniu siodełka, tyłek przestał szukać miejsca, tylko zacnie i spokojnie spoczywa w jednym, rower wydaje się dużo mniejszy i poręczniejszy, noga trochę inaczej zaczęła pracować i ciężko jest mi wyczuć kiedy ciągnąć w górę kliki, ale kolana odciążone, bo najbardziej czuję uda. Zajebiście mi się jeździ, stęskniłam się za taką jazdą :))))))))))))))
A co to będzie po wymianie mostka...a teraz let me out, ja już chcę jeździć, nie chce mi się tutaj siedzieć.

Easy Rider

Sobota, 2 kwietnia 2011 · Komentarze(3)
Kategoria nie sama
Z ElStamperem relaksacyjnie, bo kolano cały czas dokucza, na mały Gałkówek Tour, gdzie dołączył się samotny biker, głodny towarzystwa i wspólnego pedałowania. I tak z nami jechał, aż gdzieś za Justynowem zniknął za horyzonetem bez pożegnania.

ElStamper i kolejna przymiarka to za małej ramy. © evesiss